Miasta w wysokorozwiniętych państwach są nastawione przede wszystkim na zapewnienie bezpieczeństwa i komfortu poruszania się pieszym. Jednak w polskich miastach ciągle istnieją drogi, na których kierowcy regularnie przekraczają dozwoloną prędkość, a pieszy nie ma możliwości bezpiecznego przedostania się na drugą stronę. Zmiana tej sytuacji jest kluczowa, gdyż do stworzenia bezpiecznych, korzystnych dla środowiska i funkcjonalnych miast potrzebna jest zmiana myślenia w społeczeństwie. Jak więc sprawić, by pieszy stał się znowu równoprawnym uczestnikiem ruchu drogowego?
Pieszy w przypadku kolizji z samochodem albo innym pojazdem jest na straconej pozycji i najczęściej dozna większych urazów niż kierowca, a fakt zachowania przez idącego ostrożności nie jest żadną gwarancją bezpieczeństwa na drodze. Znaki z ograniczeniami prędkości też nie są skuteczną metodą – kierowcy na długich, prostych drogach o dobrej widoczności najczęściej takie znaki po prostu ignorują, szczególnie jeśli dana jezdnia jest ruchliwa i wszystkie pojazdy wokół jadą z większą prędkością. Aby pieszy mógł się czuć przy takiej jezdni bezpiecznie warto nie tylko ustawić znak przed przejściem dla pieszych, ale także ustawić sygnalizację świetlną, a do odgrodzenia chodnika wykorzystać słupki drogowe, które zapobiegną najbardziej nieodpowiedzialnym zachowaniom kierowców, jak jazda po chodniku czy parkowanie na nim w sposób, który utrudnia pieszym przejście. Przed przejściami dla pieszych świetnie sprawdzają się także wszelkiego rodzaju progi zwalniające, ale w ramach infrastruktury, która w sposób naturalny wymusza u kierowców większą uwagę, a tym samym zmniejszenie prędkości, dobrym rozwiązaniem są wysepki, pylony drogowe, azyle drogowe czy inne tego typu bariery. Ich zamontowanie sprawia, że jazda na bardzo dużej prędkości staje się niemożliwa, dzięki czemu kolizje i wypadki są rzadsze, a pieszy może czuć się bezpieczniej.