Karmienie maluszków to dla wielu rodziców temat rzeka wywołujący skrajne emocje. Jedni cieszą się, że ich pociechy zajadają się wszystkim, co tylko podsunie się im pod nos. Inni, a ich jest zdecydowanie więcej, zachodzą w głowę jak zachęcić bobasa, by chociaż spróbował danej potrawy. Pamiętajmy, że nie ma dwóch takich samych malców i sami, metodą prób oraz błędów będziemy musieli dotrzeć do ulubionych smaków, talerzyków, czy też kubeczków niemowlaka. Aby nieco to sobie ułatwić, na początek zachęćmy dziecko kolorową zastawą stołową. Nie wybierajmy jednak kruchej porcelany. Lepiej sprawdzą się akcesoria z tworzyw sztucznych, które kupimy w sklepie internetowym tuliki.pl.
W obawie, że dziecko je zbyt mało, mamy oraz ojcowie biorą sprawy w swoje ręce i wpychają maluchowi do buzi łyżeczkę pełną nijakiej papki. Jak pokazują badania, bobasy mające możliwość podejmowania samodzielnych prób jedzenia, robią to znacznie chętniej. Ta metoda nazywa się właśnie BLW, czyli bobas lubi wybór. Przygotowując posiłki dla pociechy w duchu tej taktyki, postarajmy się ugotować np. małe kawałki warzyw. Ułóżmy je na talerzyku odpornym na dziecięcą fantazję i przyglądajmy się rozwojowi sytuacji. Nie denerwujmy się, że maluch zaczyna od zabawy, rzucania oraz rozgniecania jedzenia paluszkami. Przyjdzie czas, w którym przynajmniej część posiłku zacznie lądować w małej buźce, a my odetchniemy z ulgą. Pamiętajmy także, że dzieci, tak jak dorośli, jedzą oczami. A więc potrawa ma nie tylko smakować, ale również wyglądać.